Jeśli Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej, koszty kredytów hipotecznych mogą wzrosnąć nawet o tysiąc funtów rocznie, ostrzegł brytyjski premier David Cameron. Czy warto zatem starać się o kredyt w UK?

inwestorzy

Cameron: czeka nas szok gospodarczy

Ostatnio informowaliśmy o tym, że w przypadku, gdyby doszło do Brexitu, niewykluczony jest spadek cen domów — i to nawet o kilkanaście procent w stosunku do prognozowanego ich poziomu za kilka lat. Więcej na ten temat w tym artykule.

Teraz jednak okazuje się, że nawet jeśli ceny domów nieco spadną (lub zaczną wzrastać w wolniejszym niż dotychczas tempie), to kredyty pozostaną drogie. O wiele droższe, niż wtedy, gdyby Wielka Brytania zdecydowała się jednak pozostać we Wspólnocie.

JEŻELI CHCESZ DOWIEDZIEĆ SIĘ WSZYSTKIEGO NA TEMAT KUPNA DOMU I MIEĆ MOŻLIWOŚĆ ZADAWANIA PYTAŃ KLIKNIJ TUTAJ

Zdaniem brytyjskiego premiera Davida Camerona wzrost kosztów kredytu hipotecznego może wynieść nawet tysiąc funtów rocznie.

„Cameron jest zdesperowany i dlatego mówi takie rzeczy. Obywatele Wielkiej Brytanii nie powinni ufać rządowi” — twierdzą przedstawiciele obozu zachęcającego Brytyjczyków do opuszczenia Wspólnoty.

Tymczasem Cameron odpiera te ataki. „Prawie wszyscy eksperci są zgodni co do tego, że jeśli Wielka Brytania opuści UE, to nasza gospodarka przeżyje szok. Ryzyko wzrostu cen kredytów hipotecznych jest olbrzymie” — powiedział brytyjski premier dziennikowi The Mail.

Wyższe raty pożyczek

Zgodnie z informacjami przekazanymi przez przedstawicieli obozu Britain Stronger In Europe, jeśli dojdzie do Brexitu, roczny koszt kredytu hipotecznego może wzrosnąć o 920 funtów. „Należy spodziewać się wzrostu oprocentowania o około 0,7% — jeśli zatem kredyt obecnie oprocentowany jest na poziomie 1,5%, to po Brexicie oprocentowanie to wzrośnie do poziomu 2,2%” — twierdzą eksperci związani z Britain Stronger In Europe.

W przypadku mieszkania o przykładowej wartości 292 tys. funtów trzeba będzie się liczyć z miesięczną ratą kredytu wyższą o około 75 funtów.

Poważny problem mogą mieć osoby, które przymierzają się do kupna pierwszego mieszkania. Wysokie ceny kredytów mogą zupełnie wyeliminować takich kupujących z rynku.

Te obawy potwierdza brytyjski kanclerz skarbu, George Osborne. Jego zdaniem, jeśli Wielka Brytania opuści Unię Europejską, to cały kraj na tym straci. „Staniemy się państwem o wiele biedniejszym niż w tej chwili, a nasza gospodarka będzie bardzo wrażliwa. Może to przyczynić się do wzrostu wysokości rat kredytów hipotecznych”.

Aktywiści kampanii nakłaniającej Brytyjczyków do pozostania we Wspólnocie podkreślają: „jest konsensus ekspertów dotyczący tego, że na Brexicie możemy gospodarczo bardzo wiele stracić”.

Akt desperacji

Szef kampanii Vote Leave, Matthew Elliott, twierdzi, że brytyjski premier Cameron posunął się do aktu ostatniej desperacji, próbując nakłonić ludzi do tego, by głosowali przeciwko Brexitowi. Elliott dodał: „Nawet najbardziej zagorzali zwolennicy pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej są zdania, że gospodarczo w naszym państwie nie zmieni się wiele, kiedy opuścimy Wspólnotę. Straszenie obywatelami zmyślonymi skutkami gospodarczymi Brexitu jest próbą zdobycia głosów za pozostaniem w Unii. Nic dziwnego, skoro obóz przeciwników Brexitu ciągle maleje”.

Okazuje się jednak, że Matthew Elliott minął się z prawdą. Już kilka miesięcy temu czołowi brytyjscy politycy mówili o tym, że wyjście z UE może nieść ze sobą poważne konsekwencje ekonomiczne.

Przedstawiciele kampanii Vote Leave napisali jakiś czas temu list otwarty, skierowany m.in. do Camerona i Osborne’a. Ostrzegają w nim, że jeśli Wielka Brytania pozostanie w Unii Europejskiej, to będzie na stałe ściśle związana ze strefą euro i jej kryzysami. A, ich zdaniem, jest to spore ryzyko dla UK.

Nie tylko kredyty

Dyskusja dotycząca ekonomicznych skutków Brexitu jest bardzo szeroka i porusza wiele tematów. Jednym z nich jest na przykład rynek pracy. Eksperci nie mogą zgodzić się co do tego, czy ewentualne wyjście z Unii przyniesie wzrost czy spadek liczby miejsc pracy.

Przewidywania ekspertów i analityków mogą jednak nie mieć nic wspólnego z pobrexitową rzeczywistością. Wiele zależeć będzie bowiem między innymi od tego, na jakich warunkach Wielka Brytania miałaby opuścić Wspólnotę. Na wypracowanie porozumienia Londyn i Bruksela będą mieć dwa lata. Jeśli oczywiście Brytyjczycy zagłosują za Brexitem.