Czy wybór kredytu hipotecznego w UK będzie bardziej skomplikowany? Unia Europejska zaplanowała wprowadzenie pewnych zmian związanych z kredytami hipotecznymi. Zostaną one wprowadzone w życie jeszcze w tym roku i z pewnością utrudnią wielu klientom banków wybór właściwej dla nich oferty. Trudno będzie porównać kilka propozycji ze sobą, sądzą eksperci z Which?, których zdaniem już w tej chwili jedynie mała część klientów potrafi sprawnie poruszać się w świecie finansów i terminologii bankowej, by wybrać najkorzystniejszą ofertę. Na czym dokładnie będą polegały zaplanowane zmiany?
Jeśli proponowane zmiany wejdą w życie, banki będą zmuszone do przedstawiania swoim klientom dodatkowego wskaźnika: APR – jest to skrót od angielskiego Annual Percentage Rate, czyli rocznej stopy procentowej. APR będzie jednak liczony zgodnie z nowymi zasadami, które będą uwzględniały najwyższą możliwą ratę SVR w ciągu ostatnich 20 lat działalności danego kredytodawcy. SVR jest natomiast skrótem od Standard Variable Rate, czyli standardowej raty zmiennej, która może zmieniać się w ciągu spłaty kredytu w zależności od wielu czynników, w tym od raty zwanej z angielskiego Base Rate ustalonej przez Bank of England. Obok APR wyliczonego zgodnie z tymi zasadami (tzw. new APR) banki będą jednak nadal zobowiązane do podawania APR wyliczonego na starych zasadach. Klient będzie zatem dysponował dodatkowym wskaźnikiem, który może okazać sie jednak wcale nie tak pomocnym, jak sądziliby prawodawcy… Eksperci obawiają się zatem, że potencjalni klienci staną się jeszcze bardziej zdezorientowani i w ostateczności zaczną podejmować niekorzystne dla siebie decyzje.
Jeśli nowa dyrektywa kredytowa UE zostanie przyjęta, kredytodawcy będą mieli czas do 2015 roku na dostosowanie się do podyktowanych przez nią warunków. Od roku 2015 każdy z banków na wydawanych przez siebie broszurach informacyjnych będzie musiał poinformować swojego klienta o najwyższej racie zmiennej w ciągu ostatnich 20 lat. To dość spory okres czasu, dlatego klienci powinni umieć na tej podstawie ocenić, czy dana oferta jest dla nich wystarczająco korzystna oraz czy nie ryzykują zbyt wiele. Powinni… czy jednak na pewno tak będzie?
Zdaniem Keith Osborne z WhatHouse.co.uk już w tej chwili większość potencjalnych klientów z trudem radzi sobie z rozszyfrowaniem skomplikowanych danych przekazywanych im przez bank. Zdaniem Osborne, już samo APR wyliczone na podstawie dotychczasowych zasad wprowadza klienta niejako w błąd. Jest on bowiem przekonany, że parametr ten informuje go o oprocentowaniu kredytu, które będzie obowiązywało przez cały okres trwania umowy – tymczasem nie jest to do końca prawda. Bardzo często klienci nie zadają nawet dodatkowych pytań, pozostając w nieświadomości. Kiedy podpiszą umowę, jest już za późno i muszą zmierzyć się z warunkami podyktowanymi przez bank. W tej sytuacji, podkreśla Keith Osborne, wprowadzenie kolejnego niezrozumiałego parametru jest po prostu niedorzeczne.
Which? przeprowadziło natomiast ankietę na grupie 1001 respondentów, których zadaniem było posegregowanie pięciu przedstawionych im ofert kredytów hipotecznych według kosztów. Dla ułatwienia wzięto pod uwagę kredyty na równą sumę 100 tysięcy funtów, z ratą mieszaną, na okres dwóch lat. Jak się okazało, zaledwie 10% z ankietowanych osób potrafiło poprawnie uszeregować kredyty, w kolejności od najtańszego do najdroższego. Jedna czwarta ankietowanych poradziła sobie natomiast poprawnie z wytypowaniem najtańszej i najdroższej propozycji. Pomimo tego, ponad połowa przebadanych stwierdziła ostatecznie, że powierzone im zadanie było „proste”. Czy na pewno?
Keith Osborne komentuje, że przeprowadzone przez Which? badanie jasno pokazało – potencjalni klienci nie radzą sobie z właściwą oceną proponowanej im oferty kredytu hipotecznego. Podawanie im kolejnych szczegółowych informacji tylko utrudni sprawę, skomplikuje ją. To mało prawdopodobne, że ludzie poradzą sobie z wybraniem najkorzystniejszej oferty jeśli dyrektywa kredytowa wejdzie w życie, dodała Osborne.
Czy politycy unijni doprowadzą do sytuacji, w której konieczne będzie skorzystanie z pomocy specjalisty, który podpowie, jaka oferta jest dla nas korzystniejsza? A może obawy ekspertów są nieco przesadzone i dodanie jednego wskaźnika do broszury z informacjami od kredytodawcy nie skomplikuje sprawy aż tak bardzo? Jeśli boimy się zaryzykować, warto skorzystać z usług specjalisty – podjęcie kredytu hipotecznego to przecież jedno z najpoważniejszych przedsięwzięć w życiu. Dlaczego zatem mielibyśmy przepłacać?