W związku z kryzysem ekonomicznym z 2008 roku, banki wycofały się na wiele lat z udzielania kredytów na 100% wartości nieruchomości. Ostatnio jednak pojawiła się oferta banku Barclays, która łamie ten trend.
Wpłata własna — a skąd na nią wziąć!
Sytuacja na rynku nieruchomości w Wielkiej Brytanii jest niezwykle skomplikowana. Rosnące ceny domów powodują nie tylko to, że potencjalni kupujący muszą wykazać się wyjątkowo dobrą zdolnością kredytową. Muszą także posiadać więcej pieniędzy w gotówce, by wpłacić je na zabezpieczenie pożyczki, tzw. depozyt.
Dlatego też państwo uruchomiło już kilka lat temu programu pomocowe, takie jak Help to Buy. Kupującym oferowane są pożyczki na pokrycie wpłaty własnej. Dzięki temu wkład własny może spaść nawet do 5% wartości nieruchomości.
Dla wielu osób takie rozwiązanie jest jedynym sposobem na zakup domu. Bez programów pomocowych tacy kupujący mogliby jedynie marzyć o własnym mieszkaniu na Wyspach. I nadal płacić coraz to wyższy czynsz najmu.
Bez poręczenia nie da rady
Niedawno pojawiła się oferta kredytu na 100% wartości kupowanego mieszkania. Przygotował ją bank Barclays — to pierwszy duży bank, który wyszedł z taką propozycją. Oferta zakłada trzyletni okres spłaty z ratą stałą (oprocentowanie na poziomie 2,99%). Pożyczkobiorca w chwili zaciągania kredytu nie musi wpłacać do banku pieniędzy. Nawet 5% wartości kupowanego domu — czyli tyle, ile musiałby zapłacić w przypadku skorzystania z pomocy w ramach Help to Buy.
Niestety szczegółowe warunki tej oferty nie przedstawiają się już tak różowo. Przede wszystkim osoba poręczająca za kredytobiorcę (na przykład rodzice) zobowiązana jest do wpłaty na specjalne konto oszczędnościowe w banku Barclays kwoty odpowiadającej 10% wartości kupowanego domu lub mieszkania. Pieniądze te muszą pozostawać na koncie przez przynajmniej 3 lata. Dopiero po tym czasie gotówka będzie mogła zostać wypłacona — wraz z odsetkami, które narosły w ciągu 3 lat. Pod warunkiem, oczywiście, że raty kredytu spłacane były w tym czasie sumiennie.
Co ciekawe, Barclays podwyższył także maksymalną kwotę, jaką pożyczyć może kredytobiorca. Osoby zarabiające 50 tys. funtów rocznie będą mogły pożyczyć nie więcej niż 5,5-krotność tej sumy. Dotychczas była to co najwyżej 4,4-krotność rocznych przychodów.
Pieniądze znajdujące się na koncie oszczędnościowym zabezpieczającym kredyt przez okres 3 lat oprocentowane będą na poziomie 2% (czyli 1,5% powyżej oprocentowania Bank of England, obecnie na poziomie 0,5%).
Spore ryzyko
W 2008 roku banki zaprzestały udzielania kredytów hipotecznych na 100% wartości kupowanego domu. Zostały ostro skrytykowane przez ekonomistów — twierdzili oni, że bankowcy pożyczali bez zastanowienia pieniądze każdemu, kto wyraził taką chęć.
Barclays jako pierwszy wyszedł ponownie z tak ryzykowną propozycją. Rzeczniczka strony moneyfacts.co.uk, Rachel Springall, powiedziała w rozmowie z dziennikarzem MailOnline, że oferta Barclays jest stosunkowo korzystna cenowo. „Pożyczkobiorca musi jednak zdawać sobie sprawę z tego, że jego poręczyciel zmuszony będzie do wpłacenia kwoty odpowiadającej 10% wartości nabywanego mieszkania do banku i nie będzie mieć dostępu do tych pieniędzy przynajmniej przez okres trzech lat” — przestrzegła kobieta.
Ze względu na stosunkowo duże ryzyko wiążące się z kredytami na 100% wartości kupowanego domu, bank postanowił wprowadzić dodatkowe zabezpieczenie w postaci kwoty wpłacanej na konto oszczędnościowe w Barclays. „W tym sensie ta oferta różni się od kredytów sprzed 2008 roku” — zauważył David Hollingworth z firmy brokerskiej London & Country. „Oferta jest doskonałym rozwiązaniem dla rodziców, którzy nie chcą dać swoim dzieciom pieniędzy na zakup domu, ale jednocześnie chcieliby im jakoś pomóc w dostaniu się na tak zwaną drabinę nieruchomości” — dodał ekspert.
Badania pokazują, że rodzice i krewni bardzo często pomagają młodym ludziom w zakupie mieszkania. Szacuje się, że tylko w tym roku rodzice przekażą swoim dzieciom na ten cel 5 miliardów funtów.
Dane statystyczne zebrane przez Office for National Statistics pokazują, że 2,2 mln Brytyjczyków między 30. a 39. rokiem życia wynajmowało mieszkanie w 2014 roku. Przed kryzysem ekonomicznym (w 2007 roku) liczba ta wynosiła 1,24 mln.