Oprocentowanie kredytów hipotecznych nie wzrośnie najprawdopodobniej w przyszłym roku. Banki rozpoczynają zatem batalię o klientów – a jest o co walczyć. Jeden z nich zaoferował tak tani kredyt hipoteczny w Anglii, że niewielu jest w niego w stanie uwierzyć. A jednak to prawda.
Kilka dni temu Santander poinformował o swoim nowym produkcie. Kredyt hipoteczny na 10 lat przeznaczony jest dla tych, którzy są w stanie wpłacić do banku depozyt w wysokości 40% wartości kupowanego domu. Oprocentowanie wynosi 3,44%. Eksperci są zgodni co do tego, że w tej kategorii kredytów produkt Santandera nie ma sobie równych. Niewykluczone jednak, że wkrótce się to zmieni – konkurencja na rynku jest bardzo ostra.
A wzmaga ją jeszcze obawa przed tym, że wkrótce podniesione zostanie oprocentowanie przez Bank of England. Analitycy zauważają jednak, że w listopadzie spadła inflacja w Wielkiej Brytanii (wynosiła ona wówczas 1%, w porównaniu do 1,2% z października – takie dane przekazało biuro Office for National Statistics). Informacja ta spowodowała, że eksperci zaczęli podejrzewać, że Bank of England nie podniesie oprocentowania wcześniej niż w 2016 roku. Dotychczas sądzono, że nastąpi to już w przyszłym roku – część analityków nadal uważa, że takiego kroku ze strony banku centralnego spodziewać się można w ostatnim kwartale 2015 roku. Niektórzy twierdzili nawet, że Bank of England podniesie oprocentowanie już w 2014 roku. Tak się jednak nie stało. Oczywiście – to nadal tylko przypuszczenia, które nie zostały potwierdzone oficjalnym oświadczeniem banku centralnego. Wiele jednak wskazuje na to, że przypuszczenia te staną się rzeczywistością.
Bardzo niskie oprocentowanie kredytów ustalone przez Bank of England, z jakim obecnie mamy do czynienia, spowodowało, że kredytodawcy mogą zaproponować swoim klientom niezwykle korzystne cenowo produkty: tanie kredyty hipoteczne.
W ostatnim czasie szczególnie kredyty dziesięcioletnie stały się popularną bronią w walce o klienta. Ekspert Sylvia Waycot z firmy Moneyfacts potwierdziła, że jeszcze w listopadzie 2013 roku na rynku było jedynie 12 produktów tego typu. Obecnie jest ich już 52 – w tym wspomniana oferta banku Santander.
Ekspert Ray Boulger z firmy John Charcol doradza jednak, że warto jeszcze poczekać z zaciągnięciem pożyczki – nawet, jeśli kredyt oferowany przez Santander jest rekordowo tani, to w ciągu najbliższych kilku tygodni na rynku powinno się pojawić przynajmniej kilka konkurencyjnych ofert, których oprocentowanie będzie jeszcze niższe.
Zakładając, że oprocentowanie kredytów nie wzrośnie jeszcze przez wiele miesięcy należy zadać sobie pytanie: czy jest zatem sens zaciągać kredyt ze stałym oprocentowaniem? Problem ten dotyczy w zasadzie tylko krótkoterminowych zobowiązań. Z reguły takie kredyty są nieco droższe od tych z ratą zmienną (różnica wynosi zwykle około 0,5%). Na to pytanie każdy zainteresowany musi sam znaleźć odpowiedź. Eksperci doradzają jednak, że w przypadku zaciągania kredytów ze stałym oprocentowaniem łatwiej jest planować swój budżet, szczególnie w dłuższej perspektywie. Dlatego wielu ludzi decyduje się na mniej korzystną ofertę kredytową wiedząc, że niezależnie od tego, co się będzie działo na rynku za kilka lat, będą mogli poradzić sobie ze spłatą zadłużenia.
Chociaż produkt firmy Santander skierowany jest do osób mogących pozwolić sobie na kredyt zaciągnięty tylko na 10 lat, posiadających także środki w celu wpłacenia wysokiej (40%) wpłaty własnej, to na rynku obecnie pojawia się coraz więcej korzystnych ofert innych kredytów. Warto dobrze poszukać, nawet jeśli posiadamy tylko 10% ceny nieruchomości w celu wpłaty na depozyt. Korzystnych propozycji jest – i będzie z każdym tygodniem – coraz więcej.
Źródło: http://www.theguardian.com/money