Osoby wnioskujące o przyznanie kredytu hipotecznego spotykają się z coraz większą liczbą odmów. Tak źle nie było od co najmniej ośmiu miesięcy, pisze The Independent na swojej stronie internetowej. A może być jeszcze gorzej. Czy to znaczy, że trzeba spieszyć się z wnioskiem o kredyt?
W połowie ubiegłego tygodnia brytyjska organizacja British Bankers’ Association podała w oświadczeniu, że w kwietniu bieżącego roku liczba pozytywnie rozpatrzonych wniosków o udzielenie kredytu hipotecznego była wyjątkowo niska. To rekord ostatnich ośmiu miesięcy. W kwietniu banki udzieliły ogółem 42 173 kredytów hipotecznych. To o około trzy tysiące pozytywnie rozpatrzonych wniosków mniej niż w marcu tego roku, i zdecydowanie mniej niż jeszcze we wrześniu 2013 roku! W tej chwili eksperci oczekują, że trend ten utrzyma się. Jeszcze w marcu 2014 roku kredyty przyznano niewielu ponad 45 tysięcy wnioskodawców (dokładnie 40 045 pozytywnie rozpatrzonych aplikacji). Jak oszacowano (nie ma jeszcze dokładnych danych na ten temat), w maju tendencja spadkowa się utrzyma. Co może być przyczyną takich niepokojących zmian na brytyjskim rynku kredytowym?
Zupełnie niedawno pisaliśmy o zaostrzeniu przepisów związanych z procesem ubiegania się o kredyt hipoteczny. Celem tych zmian było podjęcie próby zapobiegania udzielaniu kredytów hipotecznych bez pokrycia – państwo chciało w ten sposób chronić kredytodawców (którzy tracą kapitał, pożyczając pieniądze klientom niezdolnym w dalszej perspektywie spłacić pożyczki) oraz samych klientów banków (którzy zaciągali wysokie kredyty i tym samym popadali w długi niemożliwe do spłacenia w ich sytuacji finansowej). Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy nowe zasady weszły w życie, zaobserwowano spadek liczby pozytywnie rozpatrzonych wniosków. Nie ma zatem podstaw do podejmowania pochopnych decyzji i zaciągania kredytów hipotecznych jak najszybciej – nowe przepisy już obowiązują, i – czy tego chcemy, czy nie – będziemy im podlegać za miesiąc, za dwa, i za kilka kolejnych.
Howard Archer z IHS Global Insight powiedział dla The Independent, że MMR (Mortgage Market Review) przynajmniej w najbliższym czasie wpłynie na ograniczenie liczby pozytywnie rozpatrzonych wniosków o udzielenie kredytu hipotecznego. Ekspert zwrócił jednak uwagę na pewien fakt – otóż nowe, zaostrzone przepisy, które rzekomo mają być powodem omawianych tendencji na brytyjskim rynku kredytów hipotecznych, weszły w życie z mocą od dnia 26 kwietnia 2014 roku. Tymczasem spadkowa tendencja w liczbie pozytywnie rozpatrzonych wniosków kredytowych zaobserwowana została już nieco wcześniej, mniej więcej na początku kwietnia tego roku. Howard Archer twierdzi, że jasno pokazuje to, że niektóre banki jeszcze przed wejściem nowych przepisów w życie zaostrzyły procedurę udzielania kredytów hipotecznych.
Czy to oznacza, że po wejściu nowych przepisów, banki mogą pójść jeszcze dalej, i znowu podnieść swoje wymagania? Raczej nie. Trzeba pamiętać, że dalszy spadek liczby klientów nie pozostanie bez wpływu na rynek kredytowy, odbijając się negatywnie na finansach samych banków-kredytodawców.
Financial Times na swojej stronie internetowej podaje tymczasem, że trend spadkowy w liczbie przyznanych kredytów hipotecznych widoczny jest szczególnie wyraźnie w stolicy Wielkiej Brytanii, Londynie. Financial Times pisze jednak, że choć spadek jest wyraźny, to w porównaniu do poprzedniego roku, sytuacja jest nader korzystna.
A zatem wartość kredytów zaciągniętych w Londynie w pierwszych trzech miesiącach tego roku była niższa niż w ciągu ostatniego kwartału 2013 roku. Mimo to, jeśli porównać ją do pierwszego kwartału ubiegłego roku, widać znaczny wzrost, a nie spadek tendencji.
Z tego powodu eksperci są raczej spokojni o przyszłość i o stabilność brytyjskiego rynku kredytowego. Niektórzy są nawet zdania, że zaobserwowana tendencja spadkowa nie ma żadnego związku z wejściem w życie nowych przepisów. Sądzą, że to po prostu zwyczajny sezonowy spadek.
Paul Smee, dyrektor generalny Council for Mortgage Lenders powiedział, że kluczowym czynnikiem decydującym o tym, czy dany klient otrzyma kredyt hipoteczny, zawsze powinna być rzetelna ocena jego zdolności kredytowej. Jeśli jest ona pozytywna, nie ma zwykle podstaw do odmowy udzielenia pożyczki. Jeśli jednak tak nie jest, bank powinien poważnie zastanowić się nad tym, czy przyznać kredyt.
Zbyt wiele decyzji pozytywnych, udzielanych osobom o niskiej zdolności kredytowej z pewnością w dalszej perspektywie wpłynie negatywnie na stabilność brytyjskiego rynku kredytowego i będzie mieć negatywne skutki tak dla kredytodawców, jak i dla kredytobiorców.
Problemem jest także to, że klienci wnioskują o kredyt hipoteczny w UK na coraz większe kwoty. W tym roku w Londynie przeciętny wnioskodawca ubiega się o kredyt w wysokości 3,8 całkowitego rocznego dochodu brutto. W ubiegłym roku było to o wiele mniej (około 3,6). Tymczasem średnia dla całej Wielkiej Brytanii to około 3,4 całkowitego rocznego dochodu brutto.
Trzeba jednak podkreślić dwa fakty: po pierwsze, nieruchomości w stolicy Wielkiej Brytanii są szczególnie drogie, o wiele droższe niż w pozostałych regionach kraju (idą za tym też wyższe zarobki w Londynie). Po drugie zaś ceny domów stale rosną i nie ma podstaw do sądzenia, że wzrost ten zostanie wkrótce gwałtownie zahamowany. Dlatego w przyszłym roku potencjalni klienci banków mogą prosić kredytodawców o wyższe kwoty – i tym samym spotkać się z większą liczbą odmów.
Arkadiusz Lorenc