Eksperci z organizacji Shelter ostrzegają, że jeśli nic się nie zmieni, w 2020 roku osoby myślące o zakupie domu w UK będą musiały zarabiać przynajmniej 64 tys. funtów rocznie, by otrzymać kredyt.
Analitycy uważają, że wielu ludzi skazanych będzie na wynajem mieszkania — ceny mieszkań rosną bowiem w Wielkiej Brytanii nieproporcjonalnie szybko w stosunku do wynagrodzeń. Powoduje to, że mimo rosnących czynszów najmu, wielu ludzi skazanych będzie na mieszkanie w domu, który nie należy do nich, bo zwyczajnie nie stać ich na kredyt.
Eksperci z Shelter uważają, że już w 2020 roku tylko nielicznych będzie stać na własny dom w Wielkiej Brytanii. W 2015 roku aby otrzymać kredyt hipoteczny trzeba było zarabiać około 52 tys. funtów rocznie, obliczyli analitycy. To niemal o jedną piątą mniej niż za cztery lata, jeśli prognozy specjalistów pracujących dla Shelter się potwierdzą. Niestety, szanse na to, że pensje wzrosną w UK o tyle samo, są raczej nikłe.
Nie tylko pensja
Okazuje się jednak, że nie tylko zbyt niska pensja będzie przeszkodą na drodze do własnego mieszkania w 2020 roku. Eksperci szacują, że średnia cena domu za cztery lata wyniesie około 270 tys. funtów. Żeby dostać kredyt na dom o takiej wartości, kredytobiorca będzie musiał wpłacić do banku przynajmniej 46 tysięcy funtów w formie depozytu. W przeciwnym razie będzie mógł zapomnieć o pożyczce na zakup domu.
Problemem będą poza tym wysokie raty kredytów, z którymi zmagać się będą kredytobiorcy.
Analizy ekspertów Shelter oparte są w dużej mierze także na prognozach profesora Paula Cheshire’a z London School of Economics, który utrzymuje, że do 2020 roku średnia cena nieruchomości na Wyspach wzrośnie o około 23% w stosunku do obecnego poziomu. Szczegółowe informacje na temat prognozy prof. Cheshire’a znaleźć można tutaj.
To żadna niespodzianka
Zdaniem szefa fundacji Shelter raport przygotowany przez zespół ekspertów nie powinien być dla nikogo zaskakujący. Campbell Robb mówi, że ceny rosną w Wielkiej Brytanii, bo na rynku zbyt mało jest domów na sprzedaż. „Brak równowagi między popytem a podażą powoduje, że nieruchomości drożeją w tempie sześciokrotnie szybszym niż normalnie. I będzie tak nadal” — mówi Robb.
„Nic dziwnego, że ludzi osiągających normalne przychody nie będzie stać na zaciągnięcie kredytu i zakup mieszkania. A sytuacja będzie się jeszcze tylko pogarszać. Tak zwane pokolenie Generation Rent będzie zmuszone do porzucenia marzeń o własnym domu i zdecydowania się na rozwiązanie dające o wiele mniej poczucia stabilności — wynajem mieszkania” — dodał szef Shelter.
Co robi rząd?
W marcu doszło w Londynie do protestów przeciwko planom zmiany polityki mieszkaniowej przez rząd Wielkiej Brytanii. Protestujący podkreślali, że politycy nie robią niczego, by ułatwić ludziom zakup własnego mieszkania, skazując ich tym samym na wynajem do końca życia.
Aktywiści są zdania, że rząd Wielkiej Brytanii powinien zrezygnować z programów takich jak Starter Homes, które pomagają tylko tym, którzy zarabiają najwięcej. Ich zdaniem politycy powinni skupić się na rozwiązaniach dostępnych dla każdego, podaje The Independent.
Rzecznik departamentu Department for Communities and Local Government odpiera jednak the zarzuty i mówi, że poprzez program Starter Homes władze Wielkiej Brytanii chcą z jednej strony wykorzystać mieszkania socjalne do maksimum, a z drugiej zainwestować w budowanie nowych domów, których w UK obecnie bardzo brakuje. „Naszym planem jest wybudowanie 400 tysięcy tanich, niskobudżetowych nieruchomości, które będą dostępne dla każdego. Wydamy na to przynajmniej 8 miliardów funtów” — mówił
Najgorzej w Londynie
Badania sugerują, że najgorsza sytuacja na rynku mieszkaniowym — podobnie jak dziś — nadal będzie panować w Londynie. Średnia cena nieruchomości w stolicy Wielkiej Brytanii wynosi już dziś dziesięciokrotność przeciętnych dochodów. W 2025 roku tylko około jedna trzecia ludzi w wieku od 20 do 39 lat będzie posiadać w stolicy swoje własne mieszkanie. Jeszcze szesnaście lat temu odsetek ten wynosił 60%.