Z najnowszych danych przekazanych przez Bank of England wynika, że coraz więcej kredytów hipotecznych opiewa na sumę odpowiadającą nawet ponad 90% wartości kupowanej nieruchomości.
Takie pożyczki wiążą się z dużym ryzykiem dla kredytodawców. Pomimo to, ci decydują się ostatnio coraz częściej na przyznawanie kredytów na wysokie sumy pieniędzy. Eksperci sugerują, że może to mieć związek z malejącym popytem na nieruchomości, który przekłada się na ogólną mniejszą liczbę przyznawanych kredytów, a w związku z tym na niższe zyski kredytodawców.
Jak zaznaczają analitycy, z podobną sytuacją mamy do czynienia po raz pierwszy od 9 miesięcy.
Nowe narzędzia, jakie otrzymały na mocy zmian prawnych banki zajmujące się udzielaniem kredytów hipotecznych, umożliwiają szczegółowe sprawdzanie, czy przyznanie pożyczki wiąże się z dużym ryzykiem. Jeśli bank na podstawie zebranych danych uzna, że udzielenie pożyczki w danym przypadku wiąże się ze zbyt dużym ryzykiem, może zwyczajnie odmówić. Ma przy tym prawo zapytać wnioskodawcę o jego plany (nie tylko finansowe) na przyszłość: o to, czy zamierza posiadać dzieci, jak chce pokierować swoją karierą zawodową, itp. Wszystko to ma wpływ na ocenę wniosku o udzielenie kredytu hipotecznego.
W ubiegłym roku wprowadzono ograniczenie w stosunku do tych kredytów, których wysokość była duża w porównaniu z przychodami kredytobiorcy. Wpłynęło to zresztą na zahamowanie dynamiki rozwoju rynku nieruchomości w Wielkiej Brytanii, podkreślają analitycy.
Eksperci zauważają również, że na zmniejszenie zysków kredytobiorców w ciągu ostatnich miesięcy wpływ miał nie tylko malejący popyt na nieruchomości, lecz także rosnąca konkurencja na rynku.
Zdaniem ekspertów, rynek nieruchomości wiąże się z wieloma zagrożeniami. Należą do nich także pożyczki, a w szczególności te o wartości ponad 90% ceny kupowanej nieruchomości. Zdaniem Marka Carneya, stojącego na czele Bank of England, ryzyko związane z kredytami istnieje, jednak nie możemy mówić o jego znaczącym wzroście w ciągu ostatniego czasu.
W czerwcu ubiegłego roku Carney przestrzegał kredytodawców przed udzielaniem pożyczek na sumy większe niż 4,5-krotność rocznych przychodów kredytobiorcy. Zaznaczał, że takie kredyty powinny stanowić maksymalnie 15% wszystkich udzielanych przez bank kredytów. Carney uważał, że dzięki takiemu działaniu uda się uchronić rynek nieruchomości przed „przegrzaniem”.
Kredytodawcy zapytani przez Bank of England o to, czy sytuacja ma szansę zmienić się w najbliższym czasie odpowiadali na ogół, że ich zdaniem już w obecnym kwartale dojdzie do odwrócenia tendencji i wzrostu zainteresowania pożyczkami na zakup domu. I to pomimo niepewności związanej ze zbliżającymi się w Wielkiej Brytanii wyborami parlamentarnymi. Ich wyniki mogą mieć duży wpływ na brytyjski rynek nieruchomości, uważają eksperci, twierdząc, że najlepiej ujrzymy to, jeśli partia Labour wygra.
Banki nie oczekują natomiast wzrostu zainteresowania pożyczkami biznesowymi.
