Zgodnie z nowymi danymi, średnia cena domu w UK wynosi obecnie 251 964 funty. Oznacza to, że został przekroczony istotny próg – 250 tysięcy funtów. Powyżej tej kwoty kupujący musi opłacić podatek Stamp Duty Land Tax, wynoszący co najmniej 3% wartości kupowanego domu. Czy spowoduje to zmiany na rynku nieruchomości?
Rigthmove przygotowało statystyki, które uwzględniają przede wszystkim oferty domów położonych w Anglii i Walii. Inny raport pokazał, że ceny domów w stolicy, zwykle najwyższe w całym kraju, również znacznie wzrosły i przekroczyły próg 500 tysięcy (kształtują się na poziomie około 541 313 funtów). Oznacza to, że przeciętny kupujący zainteresowany nieruchomością w Londynie będzie musiał liczyć się z kosztami dodatkowymi w postaci Stamp Duty Land Tax, co najmniej na poziomie 4% wartości inwestycji.
Wzrost cen odnotowany przez Rightmove to zdecydowanie największa roczna zmiana od 2007 roku, podaje The Telegraph. Jego powodów Miles Shipside, dyrektor agencji Rightmove upatruje przede wszystkim w niewystarczającej liczbie nieruchomości dostępnych na rynku. Ekspert zaznacza, że popyt na domy rośnie z każdą chwilą. Niestety, ta zmiana nie idzie w parze z większą podażą. Wprawdzie Rightmove zanotowało nieco większą liczbę nieruchomości wystawionych na sprzedaż niż w ostatnim miesiącu (różnica kształtuje się na poziomie około 28 tysięcy domów), jednak nie wystarcza do zminimalizowania efektu wywołanego przez duże zainteresowanie kupujących nieruchomościami.
W dyskusji na temat rosnących cen, a co za tym idzie – na temat aktualnej kondycji brytyjskiego rynku nieruchomości, pojawiają się po raz kolejny glosy sugerujące, że rosnące ceny domów mogą być oznaką narastającej destabilizacji rynku. Niektórzy eksperci są zdania, że mamy do czynienia z tak zwaną „bańką ekonomiczną”. EY ITEM Club na początku bieżącego miesiąca wydał nawet oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Eksperci ostrzegają w nim brytyjski bank centralny Bank of England o potencjalnej konieczności podjęcia zdecydowanych działań. Eksperci z EY ITEM Club twierdzą bowiem, że rynek nieruchomości w UK chwieje się w posadach i jest wyjątkowo niestabilny.
Z opinią ekspertów z EY ITEM Club nie zgadza się jednak Miles Shipside. Odnosząc się przede wszystkim do sytuacji w stolicy Wielkiej Brytanii, dyrektor Rightmove zaznacza, że z „bańką ekonomiczną” mamy do czynienia wówczas, gdy kupujący zaczynają wahać się i ostrożniej podejmować decyzje, niekiedy rezygnują nawet z transakcji. Poza tym, zdaniem eksperta, aby mówić o tego typu zjawisku na rynku nieruchomości, trzeba najpierw przyjrzeć się gospodarce całego kraju w ujęciu holistycznym. Jeśli po tego typu analizie eksperci uznają, że mamy do czynienia z powrotem kryzysu ekonomicznego, można przejść do szczegółowej analizy rynku nieruchomości. W tej chwili jednak nie ma oznak, by sądzić, że kryzys powraca, sugeruje Shipside. Mimo to wielu jest zdania, że Bank of England powinien trzymać rękę na pulsie.
Dyrektor Bank of England, Mark Carney poinformował jednakże, że jego instytucja nie jest w stanie kontrolować na bieżąco sytuacji i obserwować zmiany cen nieruchomości w Londynie i na terenie całej Wielkiej Brytanii zakładając, że tempo ich wzrostu pozostanie nadal tak szybkie. Można oczekiwać, że jeśli pojawi się poważny problem, zostanie on w miarę możliwości szybko rozwiązany. Nie wiadomo jednak, jak szybko eksperci z banku centralnego zdołają dostrzec kłopoty na rynku.
Brytyjski Minister Skarbu, jak podaje The Telegraph, jest namawiany do zmiany progu podatkowego w przypadku Stamp Duty Land Tax. Takie działanie miałoby na celu uniknięcie „kryzysu”, podaje portal. Adam Challis, czołowy analityk Jones Lang LaSalle tłumaczy, że do tej pory liczba domów rozkładała się mniej więcej równomiernie pomiędzy kilkoma progami podatku Stamp Duty Land Tax. Jeśli jednak Rząd Brytyjski nie podejmie żadnych działań, a ceny domów w UK nadal będą rosły w zastraszającym tempie, rozkład nieruchomości zupełnie się zmieni – nie będzie domów poniżej każdego z progów, natomiast liczba domów znajdujących się nieco powyżej każdego z nich znacznie wzrośnie.
Oprócz zmiany progów, powyżej których wzrasta wysokość podatku Stamp Duty Land Tax, eksperci sugerują możliwość zmiany wysokości tego podatku. HMRC obliczyło nawet, że obniżenie wysokości podatku z 3% do 2% (powyżej progu 250 tysięcy funtów) kosztowałoby Skarb państwa około miliarda funtów. O wiele korzystniejsze zatem byłoby podniesienie progu 250 000 do 300 000 – w takiej sytuacji państwo straciłoby około 750 milionów funtów.
Niestety ze strony Rządu Brytyjskiego nie ma żadnej informacji na temat ewentualnych zmian w prawie dotyczących Stamp Duty Land Tax .
Arkadiusz Lorenc