Zaczynamy powoli żyć w epoce „przedwczesnych spadków” – jedna z przeprowadzonych niedawno ankiet pokazała, że coraz więcej młodych ludzi otrzymuje pomoc finansową od swoich rodziców, kiedy decydują się kupić własny dom.
To zjawisko dotyczy przede wszystkim młodych ludzi, na ogół w wieku od 25 do 40 lat. Korzystają oni z pomocy swoich rodziców i kupują własny dom. I tak na przykład dwa lata temu aż 43% osób w wieku 25 – 36 lat posiadało własny dom. W tym samym okresie aż 64% osób kupujących pierwszy dom otrzymało pomoc finansową w postaci zastrzyku gotówki od swoich rodziców. Bank HSBC, który przeprowadził wzmiankowane badania ostrzega jednak – w bliskiej przyszłości przeciętni rodzice nie będą prawdopodobnie w stanie pozwolić sobie na taką pomoc dla swojego dziecka. Rosnące koszty życia, coraz więcej wydatków i pensje – niby wzrastające, a jednak wcale nie wyższe niż kilka lat temu, jeśli przyrównać je do inflacji – spowodują, że trudno będzie odłożyć na koncie gotówkę, którą można potem przekazać swoim dzieciom.
Podobny wniosek można wysnuć porównując trudności, z jakimi muszą borykać sie obecnie młodzi ludzie z tymi, które stały na przeszkodzie ich rodzicom, kiedy chcieli oni kupić własny dom. Okazuje się, że obecnie trzeba przygotować o wiele wyższy niż kilkadziesiąt lat temu depozyt, jeśli kupujący zamierza starać się o kredyt hipoteczny. Ceny domów również są o wiele wyższe w stosunku do realiów ekonomicznych. Poza tym banki stosują obecnie bardzo skomplikowane procedury podczas rozpatrywania wniosku o udzielenie kredytu hipotecznego, stąd mamy do czynienia z większą niż kilkadziesiąt lat temu liczbą odmów.
Badania, o których mowa, pokazały, że przeciętni rodzice osób kupujących w tym momencie pierwszy dom mają około 55 lat. Swój pierwszy dom mogli kupić mniej więcej w 1983 roku, kiedy mieli około 27 – 28 lat. Swój drugi dom kupili kilka lat późnie, średnio w wieku 31 lat – korzystając ze środków pochodzących z kredytu hipotecznego. Kredyt ten spłacili na ogół rok temu, w wieku 56 lat. Tymczasem ich dzieci, jeśli posiadają już dom, nabyły go w wieku około 29 lat. Do kolejnego domu będą mogły wprowadzić się w wieku 36 lat, a zatem proces ten trwać będzie średnio 5 lat dłużej niż w przypadku ich rodziców. Kredyt hipoteczny również będą spłacać dłużej, wpłacając ostatnią ratę pożyczki w wieku około 61 lat.
Eksperci obliczyli także, że w 1983 roku osoby kupujące pierwszą nieruchomość płaciły około 17 tysięcy funtów, przy czym depozyt wynosił około tysiąca funtów, a kredyt hipoteczny był zaciągany na kwotę 16 tysięcy. Przeciętne dochody w skali rocznej były jednak o wiele niższe i wynosiły około 8,316 funtów. Depozyt stanowił zatem około 12 procent rocznych zarobków przeciętnego klienta banku, ubiegającego się o kredyt hipoteczny.
Dziś przeciętny kupujący wydaje na dom średnio 147 tysięcy, z czego 20% to depozyt (około 29 400 funtów). Przeciętna wysokość kredytu hipotecznego wynosi obecnie około 117 600 funtów. Średnie roczne zarobki wynoszą jednak o wiele więcej niż przed ponad 30 latami – kształtują się na poziomie około 36 tysięcy funtów. Niestety, kiedy porównamy wysokość depozytu z rocznymi przychodami osoby ubiegającej się o kredyt hipoteczny dojdziemy do wniosku, że w 1983 roku sytuacja była o wiele korzystniejsza. Teraz bowiem depozyt stanowi około 82% rocznych dochodów! To o wiele więcej (bez mała siedem razy) niż kilkadziesiąt lat temu, a różnica jest drastyczna i rośnie z każdym rokiem. Jeśli nawet założymy, że kupujący skorzysta z programu rządowego (np. Help to Buy) i będzie musiał zgromadzić jedynie 5% depozytu, to nadal będzie to około 20% jego rocznych dochodów. Prawie dwa razy więcej niż w przypadku jego rodziców.
Prognozy są na tyle pesymistyczne, że aż ponad 25% osób w wieku 25 – 36 lat, które nie posiadają jeszcze własnego mieszkania, jest przekonane, że nigdy nie będzie ich stać na dom. Pozostała część, niecałe 73% ankietowanych, marzy, by przed 40. rokiem życia nabyć pierwszy dom. Do drugiego chce się wprowadzić już po czterdziestce. Eksperci są przekonani jednak, że ludzie ci nie zdołają uzbierać wystarczającej sumy gotówki, by to marzenie kiedykolwiek zrealizować. Tym bardziej, że wielu z nich w tej chwili w ogóle nie posiada żadnych oszczędności.
Biorąc pod uwagę, że średni wiek osób kupujących pierwszy dom idzie w górę z każdym rokiem, oraz uwzględniając rosnący czas spłat kredytu hipotecznego, eksperci przewidują, że już za kilka lat rodzice nie będą w stanie pomóc swoim dzieciom finansowo i dołożyć im pieniędzy na wpłatę depozytu. Z każdą chwilą sytuacja na rynku staje się coraz bardziej dramatyczna. Pomimo tego eksperci mówią o „zdrowiejącym rynku nieruchomości”. Czyżby zapominali o czynniku ludzkim, odgrywającym tutaj przecież bardzo dużą rolę?
Arkadiusz Lorenc