Według danych przygotowanych przez Office of National Statistics, ceny nieruchomości w Wielkiej Brytanii są obecnie najwyższe od wielu lat. Ostatni tego typu rekord odnotowano w styczniu 2008 roku – wówczas jednak ceny domów były niższe o średnio 0,3% w porównaniu do stawek odnotowanych obecnie. W ciągu ostatniego roku ceny wzrosły średnio o 3,6%. To oczywiście bardzo dobre wiadomości, sugerujące, że brytyjski rynek nieruchomości ma się coraz lepiej. Okazało się jednak, że wielu ludzi zaczyna doszukiwać się w nich drugiego dna – i wcale nie cieszą się oni na wzrost cen domów. Dlaczego?
Ceny nieruchomości najszybciej rosną w stolicy kraju. Poza Londynem, wzrost jest raczej stabilny i umiarkowany we wszystkich regionach Wielkiej Brytanii, chociaż różni się poziomem w poszczególnych częściach UK. I tak na przykład wzrost cen w Anglii jest stosunkowo wysoki, wynosi 4,1% w skali roku. Eksperci są zdania, że ma na to wpływ sytuacja na rynku w bliskim Londynie. W Irlandii Północnej ceny poszybowały w górę o 1,1%, w Walii o 1%, w Londynie natomiast Az o 8,7%! Wszystkie te dane wskazują na to, że rynek się umacnia. Zmiany następują w zasadzie w całym kraju. Nadal jednak – pomimo rekordowo wysokich cen – nie można mówić o tak silnej pozycji rynku nieruchomości, z jaką mieliśmy do czynienia w roku 2007 i wcześniej.
Wszystko wskazuje jednak na to, że w najbliższym czasie sytuacja może ulegać dalszej stopniowej poprawie. Dużą zasługę ma w tym zapewne rządowy program Help to Buy, dzięki któremu na brytyjski rynek nieruchomości powoli dostaje się coraz więcej kupujących. Na własny dom decydują się ludzie, którzy bez pomocy ze strony rządu nie mogliby pozwolić sobie na wejście na drabinę mieszkaniową. Niestety, zjawisko to ma także negatywne strony, o których coraz częściej mówią eksperci. Są oni przekonani, że już wkrótce może dojść do powstania sztucznej bańki ekonomicznej. Popyt na domy będzie wzrastał, natomiast podaż – liczba domów dostępnych w danej chwili na rynku – nie będzie mu w żaden sposób odpowiadać. Na razie jednak nie można jeszcze wysnuwać zbyt pochopnych wniosków na temat funkcjonowania Help to Buy – w tej chwili nic nie wskazuje na to, by sytuacja na rynku nieruchomości mogła ponownie sie załamać, a wszelkie słowa krytyki popierane są zwykle jedynie analizami i próbami przewidywania tego, co może nastąpić. Co więcej – wielu ekspertów jest zdania, że mamy obecnie do czynienia z oznakami powolnej stabilizacji i równoważenia się popytu i podaży. To z pewnością bardzo dobra wiadomość dla wszystkich potencjalnych kupujących!
Okazuje się jednak, że wiadomość o wzrastających cenach nieruchomości nie przez wszystkich jest przyjmowana z tak dużym entuzjazmem, jak przez mieszkańców Londynu czy South East, którzy przyjmują ją jako zapowiedź pozytywnych zmian, od dawna oczekiwanych. Organizacja charytatywna zajmująca się rynkiem nieruchomości Shelter Scotland przeprowadziła ankietę, w której zapytano Szkotów, co sądzą na temat rosnących ciągle cen domów. Okazało się, że znakomita większość ankietowanych chciałaby, żeby ceny zatrzymały się na obecnym poziomie lub spadły! Za taką opcją opowiedziało się aż 66% zapytanych o zdanie osób. Na pytanie ogólne o ceny domów w Wielkiej Brytanii 64% Szkotów stwierdziło, że są one zbyt wysokie.
Shelter Scotland, opierając się na wynikach przeprowadzonego przez fundację badania, swoją działalnością zamierza spowodować, by władze Wielkiej Brytanii robiły jeszcze więcej, by ostatecznie ustabilizować sytuację na rynku. Organizacja chce, żeby domy stały się łatwo dostępne dla wielu rodzin w kraju i nie pozostawały tylko w sferze marzeń, na ogół niemożliwych do spełnienia. Przedstawiciele Shelter Scotland sceptycznie patrzą także na program Help to Buy, który ich zdaniem przyczyni się jedynie do zwiększenia deficytu domów na rynku, a tym samym spowoduje bardzo gwałtowny wzrost cen nieruchomości, tak, że staną się zupełnie niedostępne dla wielu kupujących.
Graeme Brown, dyrektor Shelter Scotland powiedział, że w chwili obecnej wysokie ceny domów nie mogą być traktowane jako przejaw pozytywnych zmian na rynku – w przeciwieństwie do sytuacji na rynku sprzed kilku lat. Jego zdaniem Help to Buy przeniesie nas znowu w czasy łatwo dostępnych kredytów hipotecznych zaciąganych na olbrzymie sumy pieniędzy. „To prawdziwe zagrożenie, które wyniesie ceny domów do takiego poziomu, że wielu kupujących nie będzie mogło znaleźć nieruchomości, na którą ich stać”, kwituje Brown. Czy Help to Buy jest rzeczywiście aż tak dużym zagrożeniem?