Premier Wielkiej Brytanii jest zdania, że ceny domów na brytyjskim rynku nieruchomości mogą nadal rosnąć. Twierdzi także, że rządowy program Help to Buy nie wpływa w żadnym stopniu na pogorszenie się sytuacji. Innego zdania są jednak pozostali politycy. Kto ma rację i czego można spodziewać się w najbliższym czasie?

JEŻELI CHCESZ DOWIEDZIEĆ SIĘ WSZYSTKIEGO NA TEMAT KUPNA DOMU I MIEĆ MOŻLIWOŚĆ ZADAWANIA PYTAŃ KLIKNIJ TUTAJ

ceny domów w UKW ubiegłym tygodniu premier Wielkiej Brytanii poinformował, że ceny domów wystawianych na sprzedaż na brytyjskim rynku nieruchomości mogą wzrastać nawet przez kolejne cztery lata, nie powodując żadnych problemów. Cameron jest zdania, że w dyskusji o tak zwanej „bańce ekonomicznej”, która rzekomo ma wzrastać i zagrażać stabilności na rynku, należy zachować dużą ostrożność i nie wyciągać zbyt pochopnych wniosków.

Zdania premiera nie podzielają jednak eksperci. Obliczono bowiem, że ceny domów w UK rosną obecnie w tempie mniej więcej 10% na rok (i nawet 40% rocznie w niektórych częściach stolicy Wielkiej Brytanii). Kupujący, aby móc pozwolić sobie na kupno domu, zaciągają kredyty, które nie zawsze są potem w stanie spłacić. To niekorzystna sytuacja nie tylko z punktu widzenia konsumentów, lecz także banków udzielających pożyczek hipotecznych.

Mark Carney z Bank of England powiedział ostatnio, że sytuacja na rynku nieruchomości w Wielkiej Brytanii jest niekorzystna i niesie ze sobą duże ryzyko. Zasugerował, że banki powinny rozważyć dalsze udzielanie kredytów hipotecznych na duże sumy pieniędzy. Dostrzegł bowiem problem, o którym coraz częściej mówi się w kraju. Słowa premiera Camerona były odpowiedzią na wypowiedź Carneya, poddającą ją w wątpliwość.

Co więcej, premier… zakwestionował sam fakt wzrostu cen domów! Jego zdaniem przy uwzględnieniu inflacji stwierdzić trzeba, że nieruchomości w Wielkiej Brytanii nadal są tańsze niż jeszcze siedem lat temu, a zatem przed wybuchem kryzysu ekonomicznego. „Musimy być ostrożni przyglądając się danym statystycznym” stwierdził Cameron w rozmowie z BBC. „Wciąż ceny domów są niższe o 15% od tych, z którymi mieliśmy do czynienia w szczytowym momencie w 2007 roku” dodał. Cameron powiedział także, że ostatnie dane, które mu przedstawiono jasno wskazują na to, że ceny domów nie wzrosną do poziomu sprzed siedmiu lat przed 2017 lub 2018 rokiem.

JEŻELI CHCESZ DOWIEDZIEĆ SIĘ WSZYSTKIEGO NA TEMAT KUPNA DOMU I MIEĆ MOŻLIWOŚĆ ZADAWANIA PYTAŃ KLIKNIJ TUTAJ

W rozmowie z BBC Cameron bronił rządowego programu Help to Buy, któremu zarzuca się między innymi to, że w sztuczny sposób wpływa na wzrost popytu na nieruchomości w Wielkiej Brytanii, a tym samym powoduje dalszy i szybszy wzrost cen nieruchomości (podaż bowiem jest zbyt niska). Program Help to Buy umożliwia kupującym zaciągnięcie kredytu hipotecznego przy depozycie na poziomie 5% wartości nieruchomości – rząd udziela pożyczki, dzięki której kupujący może wpłacić do banku brakującą część depozytu. Zdaniem premiera Camerona program Help to Buy przynosi wymierne korzyści i w żadnym wypadku nie jest powrotem do czasów, kiedy bardzo łatwo było o pożyczkę na zakup domu (której wielu kupujących nie było potem w stanie spłacić, ze względu na zbyt niską wydolność finansową). Cameron podkreślił znaczenie tego programu dla ludzi, którzy bez pomocy ze strony państwa musieliby zrezygnować z zakupu domu.

Pozostaje zadać sobie pytanie – dlaczego ceny domów rosną w tak zastraszająco szybkim tempie?

Ceny wywoławcze osiągają z każdym miesiącem nowe wartości, bijąc kolejne rekordy. Chociaż ceny ostateczne, za jakie istotnie sprzedawane są domy, są nieco niższe od cen wywoławczych (poza nielicznymi wyjątkami, na przykład w Londynie, gdzie tendencja jest dokładnie odwrotna), coraz więcej potencjalnych kupujących rezygnuje z zakupu nieruchomości. Są do tego zmuszeni – brak im bowiem wystarczających środków finansowych.

Szczególnie silny wzrost cen zauważono w ostatnich miesiącach – przyznać trzeba, że wiosną ceny domów rosły zwykle najbardziej. To dobry okres na zakup domu i wielu ludzi decyduje się na ten krok właśnie na wiosnę. Eksperci sugerują, że w tym roku trend ten mógł być silniejszy ze względu na wypadające późno święta Wielkanocne, które niejako kondensują liczbę transakcji w krótkim czasie między Wielkanocą a początkiem sezonu wakacyjnego.

Dodatkowym problemem który w dużym stopniu ma wpływ na stale rosnące ceny domów jest popyt przewyższający podaż. Na rynku zwyczajnie brakuje domów na sprzedaż. Taka sytuacja zawsze prowadzi do wzrostu cen, niezależnie od tego, o jakim rynku mówimy. To zresztą najprostsze i najbardziej oczywiste wytłumaczenie fenomenu, z jakim przyszło się zmagać wszystkim zainteresowanym zakupem domu w UK.

Stymulacja rynku ze strony rządu brytyjskiego także wpływa na szybki wzrost cen – oddziałuje bowiem na popyt, jeszcze bardziej go zwiększając. Podaż pozostaje na tym samym poziomie – deficyt domów to duży problem już od jakiegoś czasu. Tymczasem nic nie wskazuje na to, by sytuacja szybko uległa zmianie na lepsze.

Bardzo negatywnym skutkiem takiej sytuacji jest to, że wielu potencjalnych kupujących działa pod presją czasu – obawiają się, że jeśli natychmiast nie dokonają zakupu, wkrótce ceny domów wzrosną tak bardzo, że już nigdy nie będą mogli pozwolić sobie na kupno domu w UK. Sama atmosfera na brytyjskim rynku nieruchomości wpływa na podejmowanie przez ludzi pochopnych i nie do końca przemyślanych decyzji, których skutki są nierzadko opłakane.

Czy premier Cameron ma rację twierdząc, że sytuacja wcale nie jest taka zła i dalszy wzrost cen nie musi oznaczać katastrofy? A może to puste słowa, mające na celu uśpienie czujności mieszkańców Wielkiej Brytanii i skłonienie ich do oddania „właściwego” głosu w kolejnych wyborach?

JEŻELI CHCESZ DOWIEDZIEĆ SIĘ WSZYSTKIEGO NA TEMAT KUPNA DOMU I MIEĆ MOŻLIWOŚĆ ZADAWANIA PYTAŃ KLIKNIJ TUTAJ

Arkadiusz Lorenc